poniedziałek, 13 czerwca 2011

Dzien na planie filmowym! :D

Otoz dzis rozpoczela sie moja nowa kariera... ;)

11 rano... robie to co zwykle o tej porze (spie)... pukanie do drzwi. Pan pyta, czy nie chcielibysmy wystapic w filmie, bo potrzebuja bialych ludzi. Obiecuje darmowe jedzenie i alkohol. Oczywiscie sie zgadzamy :)

O 12.30 przyjezdzaja po nas wielkim klimatyzowanym jeepem, po drodze zabieramy jeszcze dwojke egzotycznych bialych aktorow z Australii. Po drodze na plan pytaja, czy chcemy piwo i jakies chipsy, wiec mowimy, ze oczywiscie, ze chcemy. Zatrzymuja sie, kupuja nam kilka butelek piwa, butelke ginu, sprite, wode, orzeszki, itp. i jedziemy dalej...

Po mniej wiecej godzinie docieramy na miejsce. Plan filmowy znajduje sie w wielkim budynku, gdzie jedno pomieszczenie jest pelne swiatel, kamer, statystow itd, a kilka innych pomieszczen robi za przebieralnie, poczekalnie, itp. Nic nie rozumiemy i nikt nie wie o czym jest film, ale wyglada powaznie :)

Zanim zaczynamy cokolwiek robic daja nam obiecany darmowy obiad. Nastepnie mierza nas, chlopakow ubieraja w garnitury, a mnie w garsonke. Szyja mi spodnice na miare, a potem pojawia sie problem - mam za mala noge i wszystkie buty sa na mnie za duze, wiec wysylaja jednego z 50 asystentow do sklepu, zeby kupil mi buty :) Pan wraca z pantofelkami, ktore niewygodne sa jak cholera, ale 5 minut wytrzymam mysle sobie...

Ubrani po zeby siedzimy w klimatyzowanym pomieszczeniu i czekamy na makijaz. Czekamy i czekamy... i czekamy... przychodzi pan z ginem i spritem, pijemy, czekamy, czekamy... W koncu przybiega zarzadzajacy scenami i mowi, ze juz idziemy! Makijazu nie mamy, ale widocznie jest niepotrzebny (albo nie maja takiego jasnego pudru :)).

Wchodzimy do pomieszczenia, w ktorym krecone sa sceny i dowiadujemy sie wreszcie o czym jest film - jest to film polityczny, a my mamy grac delegacje ze Szwajcarii i mamy byc bardzo zadowoleni z powodu, ze wlasnie podpisalismy bardzo dobry kontrakt. Mamy nawet role mowiona! ;) Mowimy "of course" (oczywiscie) i "thank you, sir" (dziekujemy panu). D. sciska reke pana za biurkiem, a potem wychodzimy z pomieszczenia. Cala scena bedzie w filmie trwala pewnie jakies 30 sekund (albo 15 ;)), a krecona jest z 3 roznych ujec i powtarzana po kilka razy.

Miedzy kolejnymi ujeciami siedzimy w poczekalni i niesamowicie sie nudzimy... ale caly czas mamy dostawy piwa i przekasek, wiec w rezultacie jestesmy zadowoleni (ze nasza szwajcarska strona podpisala ten bardzo dobry kontrakt! ;)).

Po 7 godzinach atrakcji odwoza nas do hotelu i mowia, ze jak zostawimy maila, to dostaniemy sceny, w ktorych jestesmy!

Film nazywa sie "The King and the Commissioner" , glowni aktorzy to Mamootty i Suresh Gopi, a rezyser - Shaji Kailas. Ukazac ma sie za dwa miesiace. A tutaj jest nawet o nim notka: http://movies.ndtv.com/movie_story.aspx?Section=Movies&ID=ENTEN20110177621&subcatg=MOVIESINDIA&keyword=regional&nid=111845

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz