wtorek, 26 lipca 2011

Myśli kilka...

Nie mogę się rozstać ze swoim blogiem. Pisałam prawie codziennie i teraz mi tego brakuje, tak samo jak zdezorganizowanej indyjskiej organizacji, kolorów, choasu, hałasu, krów ;) i niekończących się przygód. W związku z tym podzielę się z Wami kilkoma jeszcze obserwacjami, które poczyniłam i nawet zapisałam sobie w notesiku, ale nie miałam chyba okazji w żadnym poście ich opublikować.

1. Jeśli w Indiach chce Ci się spać, możesz się położyć gdziekolwiek :) Ludzie śpią w najróżniejszych miejscach (część pewnie dlatego, że nie ma wyboru...) - na chodniku, na ladach sklepowych, na ławkach na stacji kolejowej...

2. Większość Europejczyków (a na pewno żeńska część) chciałaby być bardziej brązowa niż jest, a w Indiach im człowiek bielszy tym ma wyższy status społeczny, w związku z czym wszyscy zazdroszczą nam jasnej karnacji. Kupując jakikolwiek kosmetyk do pielęgnacji twarzy lub ciała trzeba uważać, bo większość z nich jest wybielająca! :)

3. Publiczne dłubanie w nosie, plucie, bekanie, puszczanie bąków i sikanie na każdy murek są w Indiach społecznie akceptowane i jak najbardziej dopuszczalne... (Co niekoniecznie umilało mi np. podróże pociągiem).

4. Mowa ciała i język gestów różnią się od powszechnie rozumianych w Europie. Pytam raz panią w autobusie, czy powie mi gdzie mam wysiąść, a ona na to kręci głową tak jak my na 'nie' tylko trochę w innej płaszczyźnie (dla zobrazowania możecie zobaczyć sobie filmik tutaj: The Indian head bob :)). Ruch ten w większości wypadków oznacza zgodę lub 'tak', ale czasem może też znaczyć 'może', 'nie wiem' albo 'nie'... i jest bardzo zaraźliwy! Przez miesiąc też tak machałam głową ;)

5. Publiczne okazywanie sobie uczuć jest w Indiach niedopuszczalne, chyba, że wśród mężczyzn. Często widzi się chłopaków trzymających się za ręce, opierających sobie głowę na ramieniu, trzymających jeden drugiego podczas rozmowy za kolano... :) I nie, nic z tych rzeczy, są heteroseksualni. Tak po prostu zachowują się przyjaciele.

6. Pojęcie prywatności w Indiach nie istnieje. Na każdym kroku jesteś obserwowany. Często ludzie podchodzą bardzo blisko i po prostu otwarcie się gapią. Czasem, gdy zatrzymywaliśmy się na nocleg u rodzin, bywało, że nie odstępowali nas przez cały dzień na krok, a szczególnie wnikliwie obserwowali mnie, gdy starałam się znaleźć coś w plecaku, co wymagała wyjęcia z niego kilku, czasem osobistych, rzeczy :)

7. Każdy prawdziwy facet MUSI mieć wąsy. W związku z czym 90% męskiej populacji takowe posiada, szczególnie jeśli sprawują jakąś ważną funkcję, jak np. policjant czy żołnierz.

8. Biurokracja i formalności zajmują bardzo dużo czasu. W każdym hotelu trzeba wypełnić długi formularz żeby się zameldować, a w Darjeeling nawet potrzebne są do tego celu dwa zdjęcia legitymacyjne! W kawiarenkach internetowych często wymagają kopii paszpotu, nawet jeśli chce się skorzystać z komputera tylko na chwilę.

Na koniec jedno z moich ulubionych zdjęć z wycieczki...

Możliwe, że niedługo podzielę się z Wami czymś jeszcze :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz